Ostatni raz w tym roku oświetlił złotą smugą
Miesiączek ratusz w mieście, wraz z nim ulicę Długą.
Dziewczynkę spostrzegł z góry. Ech zabrałby sierotę,
lecz przed nim długa droga, a idzie na piechotę.
Wolniutko szła ulicą na małych stópkach bosych.
Śnieg wpadał jej do oczu i zasypywał włosy.
Bez rękawiczek dłonie przemarzły, bo rękami
do płaszcza przytuliła pudełka z zapałkami…
Brzmi jak zaczynająca się piękna opowieść … ?
Bo taka właśnie jest – piękna chodź bardzo smutna opowieść o ubogiej dziewczynce z ulicy Długiej, która bardzo chciała w mroźny, grudniowy, przedświąteczny wieczór sprzedać chodź garść zapałek. Niestety – dla przechodniów była „niewidoczna” . Nikt nie zwracał na nią uwagi. Ani piękne panie w ciepłych futrach, ani wytworni panowie w kapeluszach, nawet chłopiec co wesoło przebiegł przez ulicę. A ona stała cichutko i próbowała ogrzać się choć troszkę płomieniem zapalonej zapałki…
Wyzwanie by ukazać dzieciom tę przepiękną, wierszowaną historię, stworzoną na motywach baśni J.Ch.Andersena „Dziewczynka z zapałkami” przez Michała Zarębę, podjęli Rodzice z grupy Kaczuszki-Okruszki pod przewodnictwem nauczyciela – pani Martyny Pilarczyk.
A zaczęło się tak …
Na samym początku był strach i mnóstwo pytań:
– Ja mam zagrać?
– Ale przecież ja nie potrafię!
– Dobrze. Pod warunkiem, że nie muszę nic mówić.
Ale gdy zaczęły się próby, każdy z Rodziców angażował się coraz bardziej, wysuwał swoje pomysły i propozycje, dodawał małe co nieco. Kiełkująca w głębi ducha wiara w to, że razem stworzą coś pięknego dawała jeszcze większą motywację, tym bardziej, że publiczność przed którą przyszło wystąpić nie była taka „zwyczajna”. Były to NASZE dzieci ze wszystkich grup wiekowych.
I nadszedł ten oczekiwany dzień.
Kamera gotowa. Publiczność na swoich miejscach. Świece płoną. Rozbrzmiewa wzruszająca muzyka. I zaczęło się … Pojawiali się na scenie jeden po drugim niemal bezszelestnie. Każdy bardzo skoncentrowany na swojej roli. Każdy bardzo przejęty i perfekcyjny.
Oczy naszych widzów były wpatrzone w to co się działo na scenie. W niektórych chwilach słychać było szczęśliwy szept: To moja mama! Tam jest mój tata!
Po spektaklu, jak nigdy dotychczas, na widowni zaległa niesamowita CISZA……… Dowód na to, że ukazana przez Rodziców historia zapadła dzieciom głęboko w serduszka. Że chcą w niej pozostać jeszcze chwilę, zastanowić się, nie przerywać wzruszenia i zadumy. A potem rozległy się wielkie BRAWA…
Zdenerwowanie jakie towarzyszyło Rodzicom za kulisami, rozterki i pytania towarzyszą każdemu człowiekowi, który wykonuje coś po raz pierwszy. Jednak możliwość pokazania się swojemu dziecku z innej strony i w innej roli uskrzydli każdego. Duma z jaką dzieci patrzyły na swoich Rodziców oraz radość i uściski po skończonym spektaklu były najlepszą nagrodą jaką może dać dziecko – szczęśliwe dziecko swojemu Rodzicowi.
Chciałabym jeszcze raz bardzo podziękować wszystkim aktorom za zaangażowanie, poświęcony czas, pomysły, za wspólne chwile radości oraz wzruszeń. Możliwość stworzenia takiego przedsięwzięcia jakim było to przedstawienie jest dla mnie, jako nauczyciela, niezwykle cennym doświadczeniem, uskrzydlającą lekcją na przyszłość, dowodem na to jak fantastycznych Rodziców mam obok siebie !!!
Dziękuję bardzo Martyna Pilarczyk.
W aktorskie role wcielili się:
Narrator – Adam Szewczyk
Dziewczynka z zapałkami – Magdalena Żak
Babcia – Magdalena Walkowicz
Przechodnie – damy, gentelmani, chłopiec: Katarzyna Barteczek, Adam Bonalski, Agnieszka i Jacek Długowscy, Elżbieta i Rafał Grajkowscy, Aleksandra Szewczyk wraz z synkiem Mikołajem z grupy VI
Reżyser – Martyna Pilarczyk