Dnia czternastego, popołudnia czerwcowego, w „Naszej bajce” miało miejsce przedsięwzięcie
Był to festyn dla rodzin wielu, mój ty drogi przyjacielu,
w którym udział wszyscy brali wprost zawzięcie.
Na festynie, jak w baśniowej krainie, wszyscy postaciami bajek się stali
Były zabawy, pląsy, konkursy, dorośli i malcy się w nich prześcigali
Jak zwykle było też przedstawienie, które dla dzieci dorośli zagrali
W nim wiedźma stara coś pomieszała, śmiali się duzi i mali…
…Tym razem było to przedstawienie pod tytułem „Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło”, którym aktorzy – wspaniali rodzice zarówno ze żłobka jak i przedszkola oraz nasi nauczyciele, wprawili widzów w niezwykle radosny nastrój. Okazało się bowiem, że negatywne postacie baśniowe wcale nie są aż takie złe i bez nich żadna bajka nie miałaby sensu, ponieważ wszyscy dobrzy bohaterowie bajek nie mieliby się po prostu jak swym prawym charakterem wykazać.
Złe postacie zagrali brawurowo:
- szefowa żłobka pani Irena Nawojczyk – Jadczak jako rozczochrana Baba-Jaga,
- dyrektor przedszkola Małgorzata Błaszkiewicz jako napuszona zła królowa,
- nauczycielki żłobka i przedszkola panie Katarzyna Rykowska i Barbara Jaremczuk jako złe i rozkapryszone siostry Kopciuszka,
- nauczycielka żłobka pani Monika Błaszkiewicz jako zasmarkany i wciąż nieszczęśliwy Smok Wawelski,
- oraz „żłobkowy” tatuś Aleksa pan Maciej Obrycki jako niezwykle przebiegłe, a jednocześnie szarmanckie złe wilczysko z Czerwonego Kapturka .
Przeciwwagę stanowiły postacie pozytywne, aczkolwiek w wielu momentach przedstawienia wprost przekomiczne czyli:
- jak się okazało „nieco wrzaskliwa ” Małgosia i jej „skate’owski” braciszek Jaś – przedszkolni rodzice Kajtusia i Borysa czyli pani Małgorzata Undro i pan Maciej Robacki,
- prześliczny ale nieco „humorzasty” Kopciuszek zagrany przez mamę Stasia panią Magdalenę Wręgę,
- „pogubiona” zupełnie Macocha, w którą wcieliła się wspaniale mama Jagódki pani Joanna Mazurak-Piątek,
- oraz nieco „ zdezorientowany” zaistniałą sytuacją książę, odegrany przez „żłobkowego” tatusia Stasia pan Marcin Galant,
- W postać Czerwonego Kapturka już po raz drugi, wcieliła się niegdysiejsza przedszkolna mama, a obecnie nauczyciel naszego przedszkola pani Berenika Tomczak,
- a „nieco przygłuchą” ale niezwykle bojową babcię Czerwonego Kapturka odegrał „żłobkowy” tatuś Aluni pan Piotr Brodniak.
- Nie mogło zabraknąć oczywiście zdesperowanego i gotowego na wszystko pana gajowego zagranego brawurowo przez „żłobkowego” tatusia Hubercika pana Jarosława Trojgę.
- W postać Szewczyka Dratewki wcieliła się nasza przedszkolna nauczycielka pani Monika Kasińska, której z niezawodnym poczuciem humoru, partnerował tatuś naszych przedszkolaków Jaśka, Ali i Urszulki pan Mariusz Gibutowski.
- Tajemnicą na wieki pewnie pozostanie dlaczego przed bajkową Śnieżką zagraną cudnie przez mamę Tymka panią Natalię Sypion-Dutkowską uciekały w popłochu niezwykle buntowniczo nastawione krasnale odegrane przez tatę Martynki i Mateuszka pana Michała Tarasiejskiego, mamę Michasi panią Małgorzatę Franas, mamę Tomcia panią Annę Jurczyńską, mamę Boryska panią Katarzynę Skrobisz oraz jego siostrzyczkę Natalię, a także debiutującą aktorsko nauczycielkę przedszkola panią Kasię Hazeńską.
- Przewodnikiem po naszej bajce była pani Maria Zielińska, która czarowała wszystkich swym ciepłym, spokojnym głosem, na szczęście zastępując w newralgicznych momentach teatralnego suflera.
Wszystkim aktorom serdecznie dziękujemy i szczerze gratulujemy.
Kto nie widział niech żałuje i na następny baśniowy festyn się już szykuje…
Po raz pierwszy nasz festyn połączono z aukcją charytatywną, która miała na celu zebranie funduszy dla chorej Julci Piskorskiej. Na aukcji pod młotek poszły podarowane nam przez wspaniałych ludzi: ręcznie wykonana biżuteria, prace plastyczne, ręcznie wykonane dziecięce ubranka oraz przepyszne pierniki wykonane przez samą Babę – Jagę z przedszkolnego przedstawienia. Zebrano 875 PLN.
W imieniu Julci dziękujemy darczyńcom oraz wszystkim uczestnikom aukcji.