Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków
Wahanie, niepewność, rozbawienie, nieśmiałość, obawa, ulga, przyjemność, satysfakcja, zadowolenie… Czy jakieś jeszcze uczucia towarzyszyły nam tego dnia? Setki pochodnych!
Ale od początku…
Kiedy padła propozycja zorganizowania przedstawienia teatralnego dla dzieci, w którym wystąpią sami Rodzice – każdy chciał mieć jakoś istotną rolę (np. drzewa, no, ewentualnie szeleszczącego krzaka). Jednak z każdym kolejnym spotkaniem zaangażowanie i wiara Rodziców rosła. Wyłoniły się artystyczne dusze (skrzętnie skrywane do tej pory pod maskami lekarza, biznesmena, architekta, informatyka itp.) Nie brakowało również reżyserów, speców od dekoracji i doboru muzyki. Przy tak profesjonalnej załodze, byliśmy wprost skazani na … sukces.
I… Zaczęło się. Kamera, akcja!
„Jeszcze moment, za maleńką, małą chwilkę
wszystko się uciszy zgodnie
i już spektakl niezawodnie
ruszy struny w waszych duszach,
tak jak moje zawsze rusza…”
Źrenice Rodziców znajdujących się za kurtyną i szykujących się do wielkiego wyjścia na scenę – powiększyły się conajmniej dwukrotnie. Ilość aktorów pojawiających się na scenie była jednak wprost proporcjonalna do wniosku, że popełniliśmy … OGROMNY BŁĄD!
Otóż, kamera nie powinna być skierowana na scenę, a na widownię i naszych małych widzów, kompletnie nieświadomych całego zajścia i totalnie niespodziewających się kogo za chwilę ujrzą na scenie!
Gdyby kiedykolwiek podszedł do mnie inny nauczyciel i oznajmił, że ma kryzys, że czuje spadek formy, wypalenie – wydrukowałabym z mojej pamięci obraz tych małych-wielkich zakochanych dziecięcych oczu i otwartych szeroko ust.
To są chwile, które dodają nam wiatru w skrzydła.
Nagrodą za cały towarzyszący Rodzicom stres był szalony uścisk ich dumnej pociechy i uśmiech – od ucha do ucha.
A… No i przepyszne czekoladki 🙂
Wszystkim aktorom jeszcze raz serdecznie dziękuję za nieopisane emocje. Za to, że (choć odrobinę późno) mogliśmy spędzić razem czas, śmiejąc się i skupiając na przemian.
Aktorami byliście nie tylko podczas występu! Musieliście być nimi przez cały okres trwania przygotowań do przedstawienia np. tłumacząc dzieciom, że stroje, które przypadkiem zauważyły – KTOŚ przywiózł do przedszkola. Że te częste zebrania Rodziców to COŚ ważnego do omówienia.
Dziękuję również za moje wnioski na przyszłość, bo jak się okazuje, najlepszym sposobem na zaszczepienie w dziecku teatralnej odwagi, są właśnie takie przedsięwzięcia.
Po występie swojej mamy, jedna z dziewczynek po raz pierwszy odegrała swoją rolę w najbliższym przedstawieniu, nie uciekając ze sceny i nie roniąc ani jednej łzy.
W głowie pozostały zatem piękne wspomnienia i… nadgryzione przez Śnieżkę jabłko, które powinno chyba znaleźć honorowe miejsce w przedszkolnej gablotce 😉
A oto nasi odważni współtwórcy:
Bajarka – pani Agnieszka Sroczyńska – Zombirt, mama Kalinki
Królewna Śnieżka – pani Monika Szarszewska, mama Nadii
Macocha – pani Joanna Kuklicz, mama Lidzi
Królewicz – pan Michał Tarasiejski, tata Martynki
Myśliwy – pan Krzysztof Adamin, tata Dawidka
Gołąb – pani Agnieszka Bajur, mama Marysi
Zając – pani Anna Tarasiejska, mama Martynki
Krasnale:
Mędrek – pani Agnieszka Borończyk, mama Natalki
Smutuś – pani Magdalena Majewska, mama Liwii
Nieśmiałek – pani Agnieszka Adamin, mama Dawidka
Fajtłapek – ciocia Liwii
Śpioch – pan Michał Iwański, tata Liwii
Gderek – pani Agnieszka Wasylów, mama Lenki
Apsik – pani Iwona Straszkiewicz, mama Klary
Zwierciadło – pani Żaneta Hofmann – Delbor, mama Dawidka i Jasia
Kot – pani Katarzyna Kołczyk, mama Nel
A także, w roli DJ – nasza pani Anitka Krychowiak
Wielkie dzięki!!!
Nauczyciel prowadzący
Joanna Garbarczyk