Surówkowy raj

Idzie jesień plony niesie… I nam też przyniosła.

W październiku, jesień obdarowała nas pysznymi owocami i warzywami.
W „Naszej bajce”, od dawien dawna (wiedzą o tym nawet najstarsi górale) corocznie odbywa się „Surówkowy raj”. Tak też było tego roku – tradycja bowiem zobowiązuje.

Przyjęło się, że „Surówkowy raj” rozpoczynamy zajęciami otwartymi dla rodziców, w trakcie których mogą oni zobserwować swoje dzieci podczas zajęć dydaktycznych. Mają więc możliwość zobaczyć poziom ich wiadomości i umiejętności z poszczególnych obszarów aktywności, relacje panujące w grupie, a także sposoby i formy pracy nauczyciela.

I tak np. rodzice dzieci z grupy III /Kotki Psotki/ – mogli zaobserwować swoje pociechy podczas przeliczania elementów, a także uważnego słuchania ze zrozumieniem czytanego wiersza.
Grupa IV /Trzpiotki Chichotki/ – pokazała umiejętność przeliczania w zakresie 12 oraz klasyfikowania elementów ze względu na kolor i wielkość.
Dzieci z obydwu powyższych grup pochwaliły się również umiejetnością przeliczania i rozumienia poleceń w języku angielskim.
Grupa V / Sówki Mądre Główki/ – pochwaliła się umiejętnościami z zakresu tworzenia zbiorów, dopełniania zbiorów do konkretnej ilości elementów, a także wyróżniania głoski w nagłosie i w wygłosie. Pojawiły sie również działania z zakresu orientacji przestrzennej. Dzieci miały okazję zaprezentować także swoje umiejetności z języka angielskiego – nazywanie owoców i warzyw.

Natomiast grupa VI /Entliczki Pentliczki/ – podjęła wyzwanie z bardziej teatralnej strony i zaprezentowała teatrzyk sylwetowy zatytułowany „Bal owoców i warzyw” gdyż dzieci te, na spotkaniu zorganizowanym wcześniej jako zajęcie otwarte, miały okazję przeliczać elementy, tworzyć zbiory, sylabizować i głoskować, a także chwalić się poziomem umiejętności z języka angielskiego.

Kolejnym etapem tych wszystkich spotkań (i tu sie zaczyna dopiero zabawa) było przyrządzenie przy „niewielkiej pomocy rodziców” pysznych i zdrowych sałatek, które następnie wspólnie mogliśmy degustować.
Przyznać trzeba że wszystko w mig zniknęło z talerzy.

Jeśli kogoś ominęła ta świetna zabawa, nie martwcie się.
W przyszłym roku spotkamy sie ponownie 🙂

„Marchew, jabłko i sałata to jest przysmak przedszkolaka.
Przedszkolaki to są chwaty, bo nie jedzą z cukru waty.
Aby zdrowi, silni byli w moc witamin uwierzyli!”

Dodaj komentarz